Jak pracować, gdy klient patrzy na ręce?
Pamiętacie słynny „cennik usług mechanika”? Obrazek z dopłatami za „patrzenie na ręce i komentowanie” parę lat temu obiegł sieć, budząc sporo śmiechu. Porusza jednak ważny temat: nikt nie lubi pracować, gdy klient nie odstępuje go na krok. Uciążliwy nadzór klienta naprawdę potrafi zdekoncentrować. Jak sobie z nim radzić?
Nadzór klienta nad pracą
Zacznijmy od tego, że klienci są różni. Część z nich darzy fachowców zaufaniem i daje im możliwość komfortowej pracy. Inni jedynie kontrolują na bieżąco postępy robót. Jest jednak także grupa, która nie opuszcza fachowca ani na krok, zadając mu liczne pytania i de facto utrudniając pracę. I ona także nie jest jednorodna. U niektórych rodzi się to z przeświadczenia, że „wiedzą lepiej”, a u innych z przykrych doświadczeń z niesolidnymi ekipami w przeszłości.
Inwazyjny i uporczywy nadzór klienta nad wykonawcą można zrozumieć w przypadku dużych remontów czy budowy domu. W końcu na szali jest spory majątek klienta. Stałą obecnością przy fachowcu uspokajają sumienie. Daje to poczucie kontroli – “mam to na oku, więc nic złego się nie wydarzy”.
Znacznie bardziej uciążliwe jest to, gdy mowa o mniejszych usterkach czy zwykłych naprawach. Jednak obecność klienta często nie wynika tylko z potrzeby kontroli. Pewne społeczne uwarunkowania sprawiają, że klient nie zostawi Cię samego. Na przykład przeświadczenie, że jesteś gościem w jego domu i nie wypada nie dotrzymać Ci towarzystwa. Albo po prostu potrzebuje z kimś pogadać.
Jak radzić sobie z uciążliwym nadzorem klienta?
Gwałtowne protesty przeciwko stałej kontroli mogą tylko zaognić sytuację i jeszcze bardziej wzbudzić podejrzenia u nieufnego klienta. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się spokojny dialog i wytłumaczenie mu, że tego typu zachowanie nie ułatwia pracy.
Warto przed rozpoczęciem zlecenia zapytać klienta, czy życzy sobie otrzymać szczegółową informację na temat zakresu planowanych działań i sposobu ich wykonania. Jeśli tak – należy postawić na otwartość. Klient, który przekona się, że fachowiec zna się na rzeczy, ma konkretny plan i wie, co robi, łatwiej odpuści stałą kontrolę.
Opornym, którzy mimo wszystko życzą sobie patrzeć przez cały czas na ręce (lub w dodatku „pomagać”) można spróbować grzecznie, ale stanowczo zasugerować, że aby wykonać swoje zadania na najwyższym poziomie, potrzebujesz ciszy i spokoju. Nie ma się jednak co oszukiwać. Jeśli trafiłeś na gadułę z silną potrzebą kontaktu, nie pozostanie Ci nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość. Powodzenia!